Po raz pierwszy spotkałem Franka Farrelly’ego, twórcę terapii prowokacyjnej, w 2004 roku i nie jest przesadą stwierdzenie, że Frank zmienił moje życie! Słyszałem o Terapii Prowokatywnej, kiedy zgłębiałem temat NLP, ale oprócz oryginalnej książki o Terapii Prowokatywnej nie było praktycznie żadnych oficjalnych materiałów o twórczości Franka Farrelly’ego! Prowadził kursy od wielu lat (głównie w Europie), a mimo to, tak naprawdę nie istniał w sieci, wyjątkiem była bardzo przestarzała strona internetowe i kilka artykułów rozsianych po całym świecie.
Opierając się na zgromadzonym materiale teoretycznym i jego interpretacji wprowadzono ćwiczenie uświadomionego mówienia do zajęć akademickich: Jak praktycznie wykorzystać własną głupotę – doradztwo filozoficzne w warsztacie psychologa. Przygotowując ćwiczenie przyjęto, że przeżywając akt spostrzegania możemy zwrócić uwagę na sam ten akt – możemy niejako myśl swą skierować na nasze własne spostrzeganie. „Możemy to uczynić w odniesieniu do każdego niemal procesu, który się rozgrywa w naszej psychice”[1].
Mając wstępne rozeznanie w „duchowej anatomii” antycznych, przejdziemy teraz do określenia relacji zachodzącej między sercem i umysłem. Dla ułatwienia nie będziemy wyróżniali dalej strony cielesnej i nie-cielesnej, czyli nie będziemy zwracać uwagi na to, czy dane zachowanie chcenno-uczuciowe lub rozumowe, ma swoje źródło w aspekcie fizycznym, czy psychicznym. Pozostaniemy tylko przy podziale na stronę uczuciową i rozumową. Naprzeciw opanowanego i rozumnego umysłu stawia Homer uczuciowo-emocjonalne porywy serca.
Nie boję się chorób… Nie boję się własnej starości… Widzę, jak z wiekiem coraz bardziej upodabniam się do ojca. Bardziej niż w dzieciństwie. Co mnie bardzo cieszy…
Z mamą jest trudniej… Przecież jestem mężczyzną… Po części dzięki niej, jestem taki jak ojciec, nawet bardziej samodzielny…
Tym bardziej trudniej się opowiada o bocznych korzeniach… Jeszcze trudniej – o gałęziach. O córce… Jak miała cztery lata, zapytałem się, dlaczego nie słucha mamy, ale mnie się słucha, odpowiedziała: “Bo ty jesteś mężczyzną…”.
Co do mojego rozdziału w tej książce… Po raz pierwszy próbuję omówić wszystkie podstawowe nurty Intensywnego Życia Terapeutycznego. Możliwe jest to tylko w skróconej wersji. Dzięki tej próbie można zobaczyć spójność Życia Terapeutycznego[1]. Jak przejawiają się w nim uduchowienie i pełnia uczuć. Poznaje się je, nieco bardziej niż zazwyczaj jest to możliwe w narracji teoretycznej, nieosiągalne…
Źródła
Powiedzenie głosi, że sztuka życia nie w tym, żeby życiu dodać lat, lecz żeby do lat dodać życia.
Marijanas Visnevskis: Czym jest pana metoda? Czym się charakteryzuje Intensywna Terapia Życiem?
Aleksander Aleksyechik: Krótko mówiąc, to samo życie. Jest różnorodna jak życie i całościowa. Właściwie to nie jest metoda, to jest życie, w którym jest bardzo wiele możliwości. Nie ograniczamy się do wąskich działań, a skupiamy na przeżyciach pacjenta.
535 00 68 46
joanna@provocare.pl
ul. Esej 21/22,
01-923 Warszawa
NIP 8842467027
NR konta
81 1090 2369 0000 0001 0310 4811